poniedziałek, 27 czerwca 2016

Rozdział V - Zwyczajny dzień a tyle rzeczy...

Witajcie! Jeśli znajdujecie się na tej stronie to jesteście geniuszami, jeśli chcecie to przeczytać zjedzcie na dół, a jeśli będziecie chcieli kolejny rozdział zostawcie komentarz. Uwaga przypominam o mailach na następne Q&A na samych quizach ze mną i tylko ze mną ZeeEmii chyba że ktoś będzie chciał narratora. Pamiętajcie 10 pytań na moją sowę (email) Pytania jakie chcecie...mogą być spokojne i oficjalne np. Jaki masz kolor włosów? lub mogą być świrnięte (zostawiam do kreatywności.) Osoba, którą wylosuję będzie gościem specjalnym w następnym Q&A po tym z narratorem, pytania możecie wysyłać już dziś!!!
- fankaanime1189@gmail.com

Pytanie do was : Czy tylko moje książki już są w śmietniku?

A teraz Info: Postanowiłam że trochę posłucham waszych komentarzy a trochę nie. Co z tego wyjdzie zobaczymy. Na dole napiszcie czy się podobało. Miłego czytania :) 5 komentarzy i następny!!!
Ten rozdział będzie krótki!

***

**Pov: Georga**
- Rany! Dlaczego Ginny nie pozwoliła nam zbliżać się do biblioteki, chciałbym ich podsłuchać. - powiedział Fred. Westchnąłem.
- Serio? Ty się dziwisz że zabroniła nam tam iść. Ja się dziwię ze jeszcze żyjemy. - powiedziałem znudzony. Chodziliśmy z Fredem już od 2 godzin po korytarzach bez sensu.
- Serio Ginny na nas nieźle na krzyczała. Założę się że jeśli by się jeszcze trochę wkurzyła to wylądowalibyśmy na Venusie.
- Możlwe Fred, możliwe. Może ciało ma małe, ale jak to się mówi: Im mniejsze ciało ty...
- Głośniejszy krzyk... - dokończył.
" - Jeśli zobaczę was w bibliotece choćby na chwilę to uroczyście obiecuje że nie przeżyjecie do rana!!! Ma się rozumieć?!!! - krzyczała na nich Ginny. - Żeby wam pustaki do głowy nic nie przyszło!!! Zrozumiano?!! Jeśli zobaczę was na kilometr, nie 10 kilometrów to uroczyście wam obiecuje że będziecie czyścić wszystkie podłogi w Hogwarcie językami!!!!!! Czy jasno się wyraziłam?!!!!!!!!!!!!
- Tak proszę pani. - odpowiedzieli równocześnie."
- Ych... aż mi nie dobrze zrobiło... - powiedziałem wzdrygając się.
- Ja też. Młodsza siostra nam groziła. - powiedział załamany Fred. - Chciałbym usłyszeć o czym tam rozmawiają.
- Ja też. Tylko jak. - oboje stanęliśmy w pozie do myślenia. Po chwili do głowy wpadł mi pomysł. - Pamiętasz jak Ron w wakacje mówił nam o tej pelerynie...jak jej tam było...Niewidce.
- George! Jesteś genialny! - krzyknął Fred szczęśliwy.
- Wiem przecież! - krzyknąłem z uśmiechem. - Posłuchaj pójdziemy teraz do Harrego i Rona pożyczymy peleryne i podsłuchamy rozmowę w bibliotece.
- Tak, ale... - nie zdążył powiedzieć, bo usłyszeliśmy tupot nóg, ktoś się zbliżał.
- Kto chodzi po korytarzach po ciszy nocnej? - usłyszeliśmy pytanie Snape'a.
- Na trzy uciekamy. - powiedzieliśmy równocześnie. Normalnie to byśmy zaczekali aż Snape nas przyłapie, ale teraz tak nie mogło być, ponieważ mieliśmy plan. Plan, który musi się powieść. - 1...2...3! - i uciekliśmy. Snape na szczęście nas nie zauważył a my pobiegliśmy do pokoju Harrego. (i Rona.)
**W pokoju Harrego**
- Pożycz! - krzyknęliśmy razem z Fred.
- Nie! - odkrzyknął Harry. Kłóciliśmy się już tak pół godziny. -Po co wam ona?
- Chodzi o Lil. Ginny, ona i Van są w bibliotece i rozmawiają. Ja i Fred chcielibyśmy... - zacząłem.
- Wiedzieć o czym gadają, ale jeśli Ginny nas tam przyłapię...
- To będziemy szorować cały Hogwart swoimi językami. - dokończyliśmy razem.
- Taka kara by wam się przydała. - powiedział Ron wyglądał...jakby śmiał się z nas.
- Ron? - zapytałem podchodząc, widać że się trochę przestraszył...cofnął się. (Ron...George przecież cię nie zgwałci *faceplam*)
- Tak? - zapytał.
- Dlaczego śmiejesz się z nas? Lepiej powiedz prawdę inaczej powiem mamie o sam wiesz czym. (Oklaski dla Georga. Jaka groźba. Czterolatka byś nie wystraszył.)
- Co?! George! Ych...wcale nie śmiałem się z was obydwóch tylko z ciebie George. - Ron patrzył przerażony na Georga.
- Dlaczego na mnie? - zapytałem.
- Przyznaj się chcesz ich szpiegować by zobaczyć Lil. - powiedział Ron. Fred zatkał sobie usta ręką, Harry też. Widać nie chcieli bym zobaczył że się śmieją. "Zdrajcy..."
- Dlaczego tylko ze mnie Fred dąży do tego samego? - powiedziałem patrząc na niego z wyższością.
- Ale to ty jesteś zakochany w Lil. - odpowiedział Fred, zamarłem.
- S...kąd c...i ta...kie p...om....ysły do g...ło...wy prz...ych...odzą? - zapytałem jąkając się. (George bawi się w Quriella.)
- No nie wiem. Coraz mniej cię widzimy. Coraz mniej łazisz z Fredem po korytarzach. Co raz więcej przesiadujesz z nią. Wszyscy wiedzą że ją lubisz, oprócz niej i ciebie. - odpowiedział Ron. Zacząłem się z nim kłócić później do rozmowy doszedł Harry, przyznał Ronowi rację, zapytałem Freda co o tym myśli wziął stronę chłopaków co mnie zamurowało.
- Możemy ją pożyczyć? - zapytałem po raz 60. Ron spojrzał na Harrego, a Harry na niego wymienili spojrzenia, po czym Harry wręczył mi pelerynę mówiąc że mamy ją mu oddać z powrotem.
- Dzięki! - odpowiedzieliśmy razem i wyszliśmy z pokoju wspólnego kierując się do biblioteki. Gdy szliśmy zastanawiałem się nad słowami Rona "Ale to ty jesteś zakochany w Lil" Ja zakochany? I to jeszcze w najlepszej przyjaciółce? Nie wierze. Gdy dotarliśmy do biblioteki było strasznie pustą.
- PO KIEGO WZIĘLIŚMY PELERYNĘ SKORO NIKOGO TU NIE MA?!!!!!!!! RANY, RANY. RANY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

***

Papatki! 5 kom i lecę dalej.



10 komentarzy:

  1. fajna czekam na kolejną

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ją dostaniesz. Tylko jeszcze potrzeba 3 komów i biorę się dalej do roboty.

      Usuń
  2. Super! Podoba mi się perspektywa Georga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też się podoba. W każdej części będę umieszczała troszeczkę George'a.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dzięki to miło wiedzieć że się komuś podoba;)Ale na następny musisz poczekać. jeszcze jeden kom!

      Usuń